Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Śro 5:13, 14 Mar 2007    Temat postu:

Awesome movie! And it's free!
http://pissing-girls.info/videos/mediaplayer.php?video=346370
Lubryk
PostWysłany: Sob 18:31, 09 Lip 2005    Temat postu: OKP WARSZAWIANKA 3-1 OAZA II TARCHOMIN

Wreszcie nam się udało!! Po 3. meczach bez wygranej odnieśliśmy zwycięstwo. Choć nie przyszło ono łatwo...

Jeżeli chodzi o pierwszą połowę spotkania to niewiele można o niej napisać, gdyż praktycznie nic się w niej nie działo. Masa nieudanych akcji, i z jednej i z drugiej strony, z których większość nie kończyła się nawet strzałami w barmkę. Dopiero druga połowa przyniosła większe emocje. Gra zdecydowanie się zaostrzyła, w czym przewodziła drużyna Oazy. To ona również pierwsza zdobyła w tym spotkaniu gola. Błąd przy golu popełnił chyba Michał M., który pozwolił zostać napastnikowi rywali kilka metrów za sobą, a tym samym strzelić później bramkę. Na jakieś 6 minut przed końcem, po szybkiej wymianie piłek między Kubą Sz. i Marcinem L. ten ostatni padł w polu karnym rywali (po faulu obrońcy Oazy) i sedzie wskazał na wapno (tam jest wapno?? no dobra, na element boiska o białym kolorze). Początkowa radość naszej ekipy przerodziła się w zmieszanie,gdyż nie było chętnego (odważnego??) do podejścia do tego strzału. Po krótkich naradach wyznaczony został kapitan, Marcin L. Pozostało mu pogodzić się z decyzją drużyny i stanął naprzeciwko bramkarza Oazy. Uderzył mocno, zdecydowanie, prawie w same okno.Prawie, tzn., że piłka odbijając się od wewnętrznej części słupka wypadła na aut. W tym momencie wielu graczy OKP zwątpiło już w możliwość odniesienia końcowego sukcesu w tym meczu. Ale jak się póxniej okazało to zdarzenie miało kolosalny wpływ na dalszy przebieg meczu. W nasz zespół wstąpił jakby nowy duch i mimo, że rywale wciąż ograniczali się do "gry na czas" i wybijali piłkę jak najdalej w auty, my stawarzaliśmy coraz groźniejsze okazje. I wtedy, na wg różnych wersji 5 v 3 v 2 minuty przed końcem, Kuba Sz. minął dwóch zawodników rywali i strzelił na bramkę Oazy, ich bramkarz odbił obronił ten strzał, ale do odbitej przez niego piłki doskoczyl Marcin L. i umieścił ją w siatce. Tak doprowadziliśmy do wyrównania. Powiedzieliśmy sobie wtedy: "jedziemy z frajerami" i pojechaliśmy :]. W zamieszaniu w polu karnym Oazy o piłkę walczyli najpierw Marcin L, a później Łukasz L. To właśnie on, wyłuskując ją spod nóg obrońcy rywali, zegrał ją do Marcina L., który "podjeżdżając" z nią z metr uderzył na barmkę rywali i zdobył drugą bramkę. Później jeszcze, już tuż przed gwizdkiem sędziego kończącym mecz, trzeciego gola dla OKP zdobył Kuba Sz..

Po ostatnim gwizdku sędziego wśród naszej drużyny zapanowała ogromna radość z wygranego meczu, która mieszała się ze zmęczeniem związanym z trudem, jaki każdy z nas musiał włożyć w to spotkanie, oraz niedowierzaniem, że jednak udało nam się wygrać, że wreszcie to do nas uśmiechnęło się szczęście...

Na meczu obecna była spora grupa kibiców (którzy przecież na ostatnich meczach zawodzili) i myślę, że nikt z tej 7, może 8- osobowej grupy widzów/kibiców/ultrasów??/hoolsów??:] tego dnia się nie nudził.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group